[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zdała sobie sprawę z tego, że mówi niedorzecznie. Jazda na lotnisko nie
była żadnym usprawiedliwieniem. Mogła przecież zadzwonić pózniej i z
każdego, dowolnego miejsca, w którym by się znalazła. Usłyszała śmiech
George'a.
 Och, Joan! Czekałem na twój telefon. Nie obudziłaś mnie, bo całą
noc pracowałem. Nawet się nie zdrzemnąłem. Gloria mówiła mi o rozmowie
z tobą. Nie zadzwoniłaś wczoraj, byłem więc prawie pewien, że zrobisz to
dzisiaj skoro świt!  znowu usłyszała jego śmiech.
Joan była zaskoczona. Nie bardzo wiedziała, jak się zachować.
 Joan, jesteÅ› tam!?
 Oczywiście, żartujesz sobie ze mnie wykrztusiła i cieszyła się, że
nie może zobaczyć rumieńca oblewającego jej policzki.
101
RS
 Nie, nie żartuję. Wiem, na co cię stać, gdy jesteś zła. A byłaś na
mnie zła. Prawda, Joan?
 O! Jesteś jasnowidzem!? Widzisz jednak czarno. Nie byłam zła i
nie jestem zła. Pudło!  Joan postanowiła prowadzić w miarę dowcipną
rozmowę. Nie da mu odczuć, jak bardzo jej na nim zależy.
 Jesteś bardziej zła, niż myślałem George nie dał się zwieść.
Poczuła, że naprawdę ogarnia ją gniew.
 OK. Jestem na ciebie wściekła. Rozczarowałam się!  prawie
krzyknęła do słuchawki.
 Słuchaj, Joan, chciałbym się z tobą zobaczyć. Zadzwoń, jak już
będziesz wolna. Przylecę do ciebie  jego głos był poważny.
 Chcesz przylecieć do Los Angeles?  spytała i nagle opuściła ją
cała złość.
 Tak. Musimy porozmawiać, zanim zjawisz się w Waszyngtonie.
Zgadzasz się, Joan?  Może jej się tylko wydawało, ale wyczula prośbę w
jego głosie.
 Dobrze. Spotkajmy się. W piątek powinnam być już wolna. Nie
wiem, w którym hotelu się zatrzymam. Umówmy się zatem na początek na
Rodeo Drive. Będę tam robić zakupy. O dwunastej. Dobrze?
 Nie opuszczę Rodeo Drive, choćbym miał nocować na chodniku!
Cieszę się, Joan, że jednak chcesz się ze mną spotkać! I mam nadzieję, że
nie ma to nic wspólnego z książką... i Glorią.
 Nie, nie ma. Gdyby jednak zdarzyło się coś nieprzewidzianego, to
w sobotę o pierwszej będę w  Casablance" w Santa Monica. Do zobaczenia,
George  skończyła rozmowę. I tak za dużo powiedziała. Na szczęście ma
trochę czasu do spotkania. Wszystko przemyśli. Nie może postępować
pochopnie. Nie z George'em!
102
RS
Zadzwoniła po taksówkę. Przyjechała od razu. Na samolot zdążyła w
ostatniej chwili. Odlatywał pół godziny wcześniej, niż myślała.
 Stałaś się roztargniona. To coś nowego, Joan  powiedziała sama
do siebie, gdy zziajana biegiem do samolotu, opadła na siedzenie.
Przez cały lot myślała o George'u. Zastanawiała się, jak uda im się
spotkanie. Liczyła na to, że wszystkie jej wątpliwości rozwieją się i że
będzie cudownie.
Z drzemki wyrwał ją głos stewardesy, żeby zapięła pas. Samolot
przygotowywał się do lądowania.
Na lotnisku czekał na nią przyjaciel Jacka. Była zdziwiona, że jest taki
młody i że rozpoznał ją bez trudu.
Rozglądała się za kimś starszym z tabliczką z jej nazwiskiem. Nie
omieszkała o tym powiedzieć.
 Od czasu do czasu czytam  Style", pani zdjęcie jest przy każdym
wywiadzie. Trudno pani nie rozpoznać.  Obdarzył ją uśmiechem i pełnym
zachwytu spojrzeniem.
Był przystojny.  Gdyby nie George"  pomyślała kolejny raz   to
kto wie, czym by się ta znajomość skończyła".
Zawiózł ją do hotelu. Na rozmowę z Landay'em umówiona była jutro
w porze lunchu.
Neil zaprosił ją na kolację. Przespała się dwie godziny. Wypoczęta i w
dobrym nastroju zeszła do hotelowej restauracji.
Neil okazał się miłym rozmówcą. Bawił ją dykteryjkami. Opowiadał
smakowite plotki o gwiazdach. Od czasu do czasu przyłapywała, zwrócone
na siebie, jego zachwycone spojrzenie.
Czuła się świetnie. Utwierdziła się w przeświadczeniu, że jest
atrakcyjnÄ… kobietÄ….
103
RS
Z rozkoszą wyciągnęła się w łóżku. Neil miał po nią przyjechać jutro
w południe. Liczyła, że zrobi dobry wywiad. Solidnie się do niego
przygotowała. Pokaże, na co ją stać!
Odwróciła się gwałtownie, gdy ktoś dotknął jej ramienia. To był
George. Nie udało jej się powstrzymać westchnienia.
 George! Co tu robisz!? Nie zdążyłam jeszcze wydać ani grosza!
Jest dopiero jedenasta!
 Lubię niespodzianki!  George objął ją i pocałował.  Zlicznie
wyglÄ…dasz!
Joan pogratulowała sobie w duchu, że poświęciła tyle czasu, aby
prezentować się jak najlepiej. Założyła. białą sukienkę, składającą się
głównie z dekoltu z tyłu i z przodu, biało-czarne sandałki i ogromny, czarny,
słomkowy kapelusz. Postanowiła być w miarę chłodna i wyniosła, ale
zapomniała o tym, gdy tylko usłyszała jego głos.
 Co robimy! Masz jakieÅ› plany, Joan?
 Na pewno nie będę cię włóczyć po sklepach. Zakupy zrobię kiedy
indziej. Mam do dyspozycji samochód. Jedzmy do Santa Monica. Do
 Casablanki"  zaproponowała.
Lubiła ten lokal i ilekroć jej się zdarzało być w Santa Monica, wpadała
tam na chwilę. Zawsze myślała wtedy o romantycznej miłości, która, jak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • burdelmama.opx.pl