[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zastanawiał się, czy nie powinien czegoś zjeść, ale wcale nie był głodny. Z
kawalerskiego nawyku zdjął szorty i koszulkę, poło\ył się i znowu zasnął.
Obudził się wieczorem z uczuciem potwornego ssania w \ołądku. Spojrzał na
zegarek. Dochodziła dziewiąta. Uświadomił sobie, \e nic nie jadł od rana. Co
gorsza, zapomniał o lekarstwach. Natomiast z ulgą stwierdził, \e zupełnie minął
ból głowy, męczący go od kilku dni.
W kuchni na stole odnalazł talerz z kanapkami i maleńką karteczkę:
 Jedz, ile chcesz, a potem za\yj lekarstwa. Nie budziłam cię, bo El Lobo uwa\a,
\e lepiej będzie, jak się po prostu porządnie wyśpisz. Na razie. M."
Sloan zjadł połowę kanapek, a resztę wstawił do lodówki. Wypił te\ wstrętne
mikstury zapisane mu przez przyjaciela. Chciał właśnie postawić wodę na
ogniu, kiedy usłyszał cichy płacz dobiegający z głębi domu. Zaciekawiony
skierował się w stronę bawialni.
W fotelu przed telewizorem siedziała jego nimfa i oglądała jakiś dramat. Miała
na sobie zwiewny, jedwabny szlafroczek w kwieciste wzory. Azy spływały jej
obficie po rzęsach i policzkach, ale bogini nie zwracała na to najmniejszej
uwagi.
Sloan nie mógł się powstrzymać i pogłaskał ją po głowie.
- To ty? - powiedziała. - Powinieneś odpocząć. Uśmiechnął się i spojrzał na nią
czule.
- Niemógłbym spać, wiedząc, \e jesteś obok -wyznał. Nimfa zarumieniła się.
Dopiero teraz zdała sobie
sprawę z tego, \e płakała. Zaczęła niezręcznie wycierać łzy rękawem szlafroka.
Sloan wziął ją w ramiona. Przez moment miał wra\enie, \e nareszcie będą się
kochać, ale wiotkie ciało bogini stę\ało po kilkunastu sekundach.
- Sloan, nie! - syknęła.
- Dlaczego? Przecie\ wiesz, \e będzie nam dobrze. Tak dobrze, jak nikomu na
świecie. Ani człowiekowi, ani te\ nimfie - dodał, przypomniawszy sobie, z kim
ma do czynienia.
Bogini próbowała wyzwolić się z jego ramion.
- Przecie\ jesteś chory - przypomniała mu. Pocałował jej szyję,
- Drobiazg - mruknÄ…Å‚.
Dziewczyna nie miała ju\ siły się opierać. Zwłaszcza, \e pragnęła Sloana
bardziej ni\ kiedykolwiek. Być mo\e film, który oglądała, przypomniał jej
dawno zapomniane uczucia. Kiedy więc poczuła męską dłoń na swojej piersi,
szepnęła tylko:
- Och, kochany.
Sloan zrozumiał, \e nareszcie otrzymał pozwolenie i na to, na co czekał tak
długo.
- Moja kochana, jedyna - szeptał, obsypując ją pocałunkami. - Jesteś moim
drugim, ja". Częścią mnie.
I Moim dopełnieniem.
- Nie wiedziałam, \e jesteś a\ tak romantyczny - szepnęła mu do ucha.
- Tylko z tobą, kochana - odparł.
Pasek od jedwabnego szlafroka nie był zawiązany.
Kiedy rozchylił jego poły, ujrzał bogactwo, o którym
pró\no mogłyby marzyć banki szwajcarskie. Tych
kształtów, tych wspaniałych wzgórz i tajemniczych
1 dolin nie mo\na by zamienić na pieniądze.
Sloan pochylił się, \eby dotknąć wargami nastroszonych dziewiczo koniuszków.
Efekt był piorunujący. Dziewczyna jęknęła i wygięła ciało w łuk. Spojrzał na
nią z dołu.
- Widzisz, kochana, jak mo\e nam być wspaniale - powiedział. - Teraz zaniosę
ciÄ™ do twego pokoju.
Wstał i zatoczył się. Na szczęście bogini była bardzo lekka i Sloan po chwili
złapał równowagę.
- Najwy\szy czas pomyśleć o obrączkach - powieli dział. - A tak swoją drogą,
kochanie. Zapomniałem cię i spytać, czy nie chciałabyś zamieszkać ze mną na
farmie
w Iowa? Taka farma to marzenie mojego \ycia.
ROZDZIAA CZWARTY
Melania wyjęła gazetę weekendową ze skrzynki na listy i przeszła do kuchni.
Wcią\ jeszcze nie mogła ochłonąć po wczorajszym romantycznym wieczorze ze
Sloanem. Pełną cukiernicę wstawiła do zlewu. Szklanka po herbacie
wylądowała w kredensie.
Danielle ju\ wstała i bawiła się szmacianą lalką. Melania pokazała dziewczynce,
jak mo\na ją ubierać i czesać. Mała wspaniale bawiła się sama. Chodziło
jedynie o to, \eby dostarczyć jej odpowiednich zabawek i rozbudzić wyobraznię
dziecka.
Dziewczyna zerknęła do niewielkiego lusterka. Dzisiejsza fryzura powinna
skutecznie zniechęcić Sloana do amorów. Nawet Danielle spytała, dlaczego ma
na głowie taką kłującą piramidę.
Mimo i\ bezpieczna, Melania nie czuła się jednak szczęśliwa. Wczorajsze
zdarzenia na nowo obudziły w niej kobietę. Odezwały się stare, od dawna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • burdelmama.opx.pl