[ Pobierz całość w formacie PDF ]

samochodu i pojechała do hotelu Howard Johnson's.
27
Nie ma nic gorszego niż nędzne porno.
Tak myślał Charles Talley, leżąc na hotelowym łóżku, kiedy zadzwonił telefon. Oglądał
jakieś upiornie pocięte porno na płatnym kanale Spectravision. Kosztował go dwanaście
dolarów i dziewięćdziesiąt pięć centów, a wycięli z niego wszystkie najlepsze momenty,
wszystkie zbliżenia genitaliów męskich i kobiecych.
Co to za gówno?
Gorzej, bo luki po wyciętych scenach zostały wypełnione powtórzeniami. Tak więc
dziewczyna osuwała się na klęczki, a potem pokazywali, jak facet odchyla głowę do tyłu i
znowu pokazywali klękającą dziewczynę, twarz faceta, klękającą dziewczynę...
IrytujÄ…ce.
Talley już miał zadzwonić do recepcji i powiedzieć, co o tym myśli. Przecież to Stany
Zjednoczone Ameryki Północnej, do cholery! Człowiek ma prawo oglądać porno w zaciszu
swojego pokoju hotelowego. A nie takie bzdety dla grzecznych Panienek. Prawdziwe porno,
na którym coś się dzieje. Ten film to miękkie porno, równie dobrze mogliby puszczać na
Disney Channel.
Właśnie wtedy zadzwonił telefon. Talley spojrzał na zegarek.
Najwyższy czas. Już kilka godzin na niego czekał.
Talley sięgnął po słuchawkę, przyłożył ją do ucha. Na ekranie
199
dziewczyna dyszała dokładnie tak samo jak przed dziesięcioma minutami. Ten syf był gorzej
niż nudny.  Tak?
Kliknięcie. Sygnał.
Ktoś się rozłączył. Talley popatrzył na słuchawkę, jakby miała ożyć. Nic. Odłożył ją i usiadł.
Czekał, aż telefon znów zadzwoni. Po pięciu minutach zaczął się niepokoić. Co tu się dzieje?
Nic nie szło zgodnie z planem. Przyleciał tu z Reno... kiedy, już trzy dni temu? Nie pamiętał
dokładnie. Jego wczorajsze zadanie było jasne i proste: śledzić niejakiego Matta Huntera.
Deptać mu po piętach. Po co?
Nie miał pojęcia. Powiedziano mu, gdzie ma zacząć  zaparkować przed jakąś dużą firmą
prawniczą w Newark  i wszędzie jezdzić za Hunterem.
Tymczasem ten facet, ten cały Hunter, niemal natychmiast go zauważył. Jak?
Hunter był amatorem. Jednak coś poszło nie tak, bo od razu spostrzegł, że jest śledzony. A
potem było jeszcze gorzej  o wiele gorzej  bo kiedy Talley zadzwonił do niego kilka
godzin temu, Matt Hunter wiedział, kim on jest. Zwrócił się do niego po nazwisku. To
zdenerwowało Talleya.
yle znosił stres. Wykonał kilka telefonów, próbując ustalić co się dzieje, ale nikt nie
odpowiadał. To zdenerwowało go jeszcze bardziej. Talley niewiele umiał. Znał striptizerki i
wiedział, jak si z nimi obchodzić. Potrafił bić ludzi. To właściwie wszystko Kiedy się dobrze
zastanowić, te dwie umiejętności właściwi łączyły się ze sobą. Jeśli chcesz prowadzić lokal ze
striptizem. musisz umieć bić ludzi.
Tak więc sytuacja wymykała się spod kontroli  tak j teraz  zawsze reagował tak samo.
Przemocą. Bił kogoi i robił mu krzywdę. Trzykrotnie siedział w więzieniu za napaść, ale w
rzeczywistości pobił lub okaleczył chyba ponad pięćdziesiąt osób. Dwie z nich zmarły.
200
Jego ulubionymi narzędziami pracy były paralizator i kastet. Talley sięgnął do torby.
Najpierw wyjął nowiutki paralizator. Nazywano to paralizatorem-komórką. Jak sugerowała
nazwa, wyglądał identycznie jak telefon komórkowy. Kupiony przez Internet, kosztował
Talleya sześćdziesiąt dziewięć dolców. Możesz nosić go wszędzie. Możesz go wyjąć i
udawać, że przykładasz do ucha, a potem bach, naciskasz guzik i  antenka" na górze powala
przeciwnika stu osiemdziesięcioma tysiącami woltów.
Potem wyjął kastet. Talley preferował nowsze, udoskonalone modele. Nie tylko miały
większe pole kontaktu, ale w mniejszym stopniu odczuwało się impet uderzenia, zadając
naprawdÄ™ silny cios.
Talley położył paralizator i kastet na nocnym stoliku. Znów zaczął oglądać porno, wciąż
mając nadzieję, że w końcu pokażą jakieś dobre momenty. Od czasu do czasu spoglądał na
swój oręż. To też go rajcowało.
Zastanawiał się, co dalej.
Dwadzieścia minut pózniej ktoś zapukał do drzwi jego pokoju. Talley sprawdził godzinę na
zegarze. Dochodziła pierwsza w nocy. Cicho wstał z łóżka.
Ktoś zapukał znowu, tym razem głośniej.
Talley na palcach podszedł do drzwi.
 Talley? Jesteś tam? Musimy porozmawiać. Zerknął przez judasza. Co do...? To był Matt
Hunter!
Talley wpadł w panikę. Jak Hunter zdołał go wytropić, do diabła?
 Proszę otwórz, Talley. Chcę z tobą tylko porozmawiać, to wszystko. Talley nie
zastanawiał się. Zaczął działać.
 Chwileczkę  powiedział.
Potem podkradł się z powrotem do łóżka i wsunął kastet na palce lewej ręki. W prawej
trzymał komórkę-paralizator, jakby z kimś rozmawiał. Chwycił za klamkę. Zanim ją
przekręcił, znów spojrzał przez wizjer.
Matt Hunter wciąż tam był.
Talley zaplanował trzy następne ruchy. Tak robią najlepsi. Planują swoje posunięcia.
201 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • burdelmama.opx.pl