[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Powiedział to z taką tęsknotą, że Rebece łzy na-
płynęły do oczu. Nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo
dziecko potrzebuje ojca. Kiedy miał dwa lata, zapytał,
gdzie jest jego tatuś i wtedy Josh zażartował, że on
może być jego tatusiem, że Amy i Daniel mogą się nim
podzielić. Chłopczyk nigdy więcej o tym wspominał, a
Rebeka bała się zaczynać rozmowę na drażliwy temat.
- Odpowiedz mu, Rebeko - zażądał Benedykt. Dalej
trzymał małego za rękę.
Spuściła wzrok, widząc w jego oczach pogardę.
- Tak, to twój tatuś - potwierdziła cicho. Daniel objął
rękami udo Benedykta - tylko tam mógł dosięgnąć - i
zwrócił ku niemu rozpromienioną buzię.
100 GRZESZNA NAMITNOZ
- Chodz, tatusiu, pokażę ci, gdzie jest kuchnia.
Rebeka poczuła ostre ukłucie zazdrości. Do tej pory Daniel był
tylko jej i zabolało ją, że tak łatwo zaakceptował Benedykta.
- Mam tatusia, mam tatusia - wyśpiewywał podskakując i
ciÄ…gnÄ…c ojca za spodnie do kuchni.
Rebeka opadła na najbliższe krzesło i ukryła twarz w dłoniach.
Benedykt wywrócił cały jej świat do góry nogami. Nie mogła w to
uwierzyć... Zmiech dobiegający z kuchni przywołał ją do
rzeczywistości. Wzięła głęboki oddech i próbowała zapanować
nad nerwami oraz zebrać myśli.
Nawet gdyby Benedykt chciał odzyskać Daniela, nie może jej go
odebrać. Jest przecież jego matką... Pozwoli Benedyktowi widywać
siÄ™ z synem, powiedzmy - raz w miesiÄ…cu, no i ewentualnie
czasem jakieÅ› wakacje...
Odzyskawszy nieco pewności siebie podniosła oczy w chwili,
gdy Benedykt wszedł z powrotem do pokoju, niosąc Daniela na
rękach.
- No, młody człowieku, czas do łóżka - oznajmiła pogodnie.
- TatuÅ› mnie zaniesie, mamusiu, i zostanie, i zobaczÄ™ go
rano.
- Nie... - słowa utknęły jej w gardle, gdy ujrzała ostrzeżenie
w oczach Benedykta.
- Porozmawiamy pózniej, teraz pokaż mi drogę do pokoju
Daniela.
Rebeka stała przy łóżku małego, a Benedykt siedział na jego
brzegu, czytajÄ…c Danielowi bajkÄ™ na dobranoc. Uczucie
zazdrości ogarnęło Rebekę. To zawsze było jej zadanie.
Benedykt uniósł wzrok znad książki. Złośliwy błysk w jego
spojrzeniu świadczył o tym, że domyśla się jej uczuć.
GRZESZNA NAMITNOZ 101
- Zasnął. Chodz. Musimy ustalić parę spraw. Położył
swą ciężką dłoń na jej karku i wyprowadził z pokoju. Jego
dotyk palił Rebekę jak gorące żelazo. Nagle zdała sobie sprawę
z tego, że ma na sobie tylko cienki szlafrok.
-UbiorÄ™ siÄ™.
- Nie trzeba, wyglÄ…dasz znakomicie.
Spojrzała na niego i poczuła się mała i bezradna. Weszli
do pokoju.
Rebeka ciężko opadła na kanapę. Benedykt zdjął
marynarkę, rozluznił krawat i usiadł obok niej, wyciągając przed
siebie nogi.
- Nie krepuj się, czuj się jak u siebie - złośliwie rzuciła
Rebeka, świadoma niebezpiecznej bliskości jego ciała.
- Dziękuję, właśnie zamierzam tak zrobić.
I ku zdumieniu Rebeki zdjął krawat i rzucił go na
pobliskie krzesło, a następnie spokojnym ruchem rozpiął
koszulÄ™ prawie do pasa.
- Jak ty się zachowujesz? - burknęła Rebeka. Spojrzał na
nią spod przymkniętych powiek.
- Tak, jak mam ochotę. I od tej chwili tak będą
wyglądały nasz stosunki. Ja robię, co chcę. Ty robisz, co ci
każę. Jasne? - stwierdził lodowatym tonem.
Ugryzła się w język. Kłótnia niewiele tu pomoże. Musi
zachować spokój, w końcu w grę wchodzi jej syn. Policzyła po
cichu do dziesięciu i spróbowała pozbierać myśli.
- Benedykcie, uważam, że musimy wszystko omówić. Z
pewnością pierwsze spotkanie z Danielem było dla ciebie
pewnym szokiem i rozumiem, że chcesz utrzymać z nim
kontakt. - Patrzyła na swoje zaciśnięte ręce, nie podnosząc
wzroku na mężczyznę. -Ale oboje
102 GRZESZNA NAMITNOZ
jesteśmy dorośli i jestem pewna, że przy odrobinie dobrej
woli ustalimy właściwe rozwiązanie, które będzie
odpowiadało obu stronom.
- Co nazywasz właściwym rozwiązaniem dla człowieka,
który nie widział swojego syna przez cztery lata? - zapytał z
pełną jadu słodyczą.
- Chętnie pozwolę ci go widywać raz w miesiącu i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • burdelmama.opx.pl